Translate

piątek, 27 kwietnia 2018

Muszę bo się uduszę czyli... Daszka przyjechała!!!


    Witajcie Kochane!!!

   Jestem jeszcze w lekkim szoku. W środę moja znajoma z Fb
wystawiła tego cudnego rudzielca na sprzedaż a dziś ta oto panna
jest już w moim domu.
   Od jakiegoś czasu szukałam siostrzyczki dla Kasi i gdy tylko zobaczyłam
tę panienkę od razu wiedziałam, że to TA!
  Wczoraj i dzisiaj dziergałam dla nowej lokatorki sweterek. Żeby w nowym
domu miała od razu coś tylko dla niej.
   Panna początkowo nieśmiało rozglądała się po nowym domku.
Chyba trochę się bała...


  Jednak już po chwili ożywiła się i ujawniła swój prawdziwy temperament,
godny burzy rudych loków, których jest właścicielką. Zaczęła wszędzie zaglądać,
wszystkiego chciała dotknąć. No po prostu - żywe srebro.
To mi przypomniało, że ja też kiedyś taka byłam. Dziś nazywamy to ADHD,
kiedyś było się po prostu żywym dzieckiem:)




  Tym razem, pomysł na imię dla lalki pojawił się praktycznie natychmiast.
Poznajcie więc Darię, którą częściej będę nazywała Daszą lub Dasią, bo i takie
zmiękczenia tego imienia słyszałam.


   Moja piękna Daszeńka została wyrzeźbiona i pomalowana przez bardzo uzdolnioną
artystkę, moją znajomą z Fb. Jeżeli chcecie zobaczyć jej prace to zapraszam do odwiedzin na jej stronie na Fb  https://www.facebook.com/parifloradolls/

   Tak oto, moja Dasza jest już w domu. Niedługo poznam ją z Kasią.
Mam nadzieję, że przypadną sobie do gustu i polubią się.
Do zobaczenia w następnym poście. Pa pa:):):)


czwartek, 26 kwietnia 2018

Boyfriendy nie wychodzą z mody.


   Stanęłam przed dużym wyzwaniem. Postanowiłam sprawić Dafne jeansy,
żeby upodobnić ją trochę do zwyczajnej dziewczyny. Wyobraźcie sobie,
że są to pierwsze jeansy dla lalki jakie w życiu uszyłam. Pokusiłam
się nawet o prawdziwe kieszenie.
   Najpierw uszyłam zwyczajne jeansy, które potem postanowiłam
poddać dekatyzowaniu. No, wyszło, jak wyszło. Nie jestem do końca
zadowolona, bo zwyczajnie nie mam wprawy a środek do dekatyzowania
rozlewał mi się i spływał nie tak, jak to sobie wymyśliłam.
Ogólnie, jak na pierwszy raz, nie jest chyba tak źle.
   Do spodni uszyłam Dafne bluzeczkę z krótkim rękawem.
No i nie byłabym sobą, gdybym jej czegoś nie wydziergała.
Tym razem zrobiłam na drutach beżowo-szarą kamizelkę.
   Nawet mi się Dafne w takim wydaniu podoba.
 A Wam?

   Rano padało, więc zdjęcia zrobiłam w domu. Pogoda była "zasmarkana"
i leniwa. Dafne wypiła herbatę a potem nudziła się, wylegując w fotelu.
Dopiero po chwili przypomniała sobie, że przecież miała zaprezentować nowe
spodnie.










  Po obiedzie przestało padać i kiedy tylko trawa obeschła,
zabrałam Dafne do ogrodu, gdzie spędziłyśmy bardzo miłe popołudnie.




niedziela, 22 kwietnia 2018

Sukienki dla Kasi.


   Kupiłam moją blythe już kilka miesięcy temu i do dnia dzisiejszego
była ona bezimienna. Długo zastanawiałam się, jakie imię jej nadać.
Początkowo myślałam o Daisy ale Stokrota nie bardzo mi pasowało
( kto pamięta "Co ludzie powiedzą."?)
I wreszcie dziś, kiedy uszyłam lalce nową sukienkę, widoczną na fotkach,
olśniło mnie. Przecież to jest Kasia! Na instagramie będzie Kate.
   Najważniejsza sprawa, czyli imię, załatwione.
Kiedy tak patrzę na moją Kasieńkę, gładzę jej miękkie włosy, to zastanawiam
się, jak wcześniej mogłam nie kochać "blajtek". To takie piękne lalki.
I mimo, że Kasia wygląda tak jak ją wyprodukowano; nie ma zmienionej,
wyrzeźbionej twarzyczki ani chipów- animalsów, to podoba mi się straszliwie.
Dlatego szyję jej lub dziergam nowe sukienki, żeby pokazywać ją jak najczęściej.
  Dziś zrobiłam jej sukieneczkę, której karczek wydziergałam na drutach
a dół uszyłam ze ślicznej kory, w drobne kwiatuszki.




  Białą sukienkę z żółtymi paseczkami wydziergałam wczoraj. Skończyłam ją
wieczorem, dlatego fotki już trochę ciemne ale co trzeba to widać;)
Do sukienki uszyłam Kasi pasującą, dżinsową torebeczkę na drobiazgi.
Torebek i butów nigdy za wiele:) Teraz Kasia może wyruszyć w miasto:)





Która stylizacja Kasi podoba Wam się bardziej?

sobota, 21 kwietnia 2018

Motyle w moim ogrodzie.


  Dawno nie było na moim blogu posta z lalkami Barbie.
Nadrabiam to szybciutko. Kwitnące krzewy i dywany z fiołków,
to najlepsze tło dla skrzydlatych wróżek. Dlatego właśnie je
wybrałam do dzisiejszej sesji. Przepiękna Barbie Kwiatowa Wróżka
(Barbie Flower'N Flutter Fairy) oraz jej przyjaciółka, której niestety
nie potrafię zidentyfikować. Kwiatowa wróżka  jest kompletna,
mam do niej jeszcze różdżkę do mocowania kwiatków na skrzydłach.
Niestety jej przyjaciółka jest bosa i bez spódniczki ale równie piękna.
  Latały tak sobie obie dzisiaj wśród kwiatów forsycji aż zmęczone
przysiadły na ziemi podziwiając fiołki a ja podziwiałam je.












czwartek, 19 kwietnia 2018

Alikorn czyli droga przez mękę:)


  Witajcie moi Kochani!
Właściwie to Kochane, bo tak naprawdę komentują same dziewczyny:)

  Gdybym miała ocenić, który z moich dotychczasowych sweterków
napsuł mi najwięcej krwi, to bez wahania wskażę Alikorn.
Robiło mi się go niemożliwie ciężko.
Prułam go dwa razy, bo ciągle nie byłam zadowolona.
A to nogi wyszły za krótkie, a to łeb za duży...ech.
No mówię Wam, ciężko szło.
  Wreszcie za trzecim podejściem zaczął wyłaniać się Alikorn,
czyli jednorożec ze skrzydłami lub jako kto woli Pegaz z rogiem:)
Mimo, że tym razem wyszedł, to jakoś mi się nie do końca podoba
ale mimo tego postanowiłam Wam go pokazać. A co mi tam...









sobota, 14 kwietnia 2018

Tweety


   Witajcie !!!

     Żeby nie było, że nie ostrzegałam. Kolejny (!) sweterek;)
Z tego co pamiętam Dal Loa to kanarek a więc dziś sweterek
z Tweety. Aurelii ten podoba się najbardziej ze wszystkich sweterków
jakie ode mnie dostała. Czuję, że stanie się jej ulubionym.
Zbliża się lato, więc rękawki zrobiłam krótkie.
   Panna gotowa na wypad za miasto. Że też akurat dziś tak się rozpadało...