Translate

czwartek, 31 stycznia 2019

Kostium a'la Chanel


    Pewna wielka wielbicielka lalek Tonner, poprosiła mnie o wykonanie
dla jednej z jej panien, kostiumiku a'la Chanel. A ponieważ bardzo lubi
kolor niebieski oraz wszystko co się świeci, zaproponowałam jej przepiękną
włóczkę w kolorze - coś pomiędzy kobaltem, chabrem i szafirem, przetykaną
metalizowanym włóknem, które pięknie mieni się w słońcu.
   Z tej właśnie włóczki powstała ołówkowa spódnica, kapelusz z rondem
oraz etola. Żakiet wykonałam z włóczki w kolorze ecru i wykończyłam,
fantazyjną, kolorową włóczką, żeby całość trochę ożywić. Starałam się, żeby
zarówno żakiet jak i spódnica były dopasowane do figury modelki.
 A jak wyszło? Znajome z Fb już wielokrotnie widziały efekt na lalkach
"zleceniodawczyni", która była zadowolona z efektu. A ja, bardzo się cieszę,
że mogłam spełnić jej życzenie.













sobota, 26 stycznia 2019

5th Avenue Fever Layne Reese

 

    Stało się! Kupiłam drugą lalkę Tonner. A miałam pozostać przy jednej!
Ale kiedy dzierga się dla kogoś, za modelkę mając jedną lalkę a potem
podziwia się lalki, wystrojone i ukochane przez tę osobę to zaczyna się na 
te lalki patrzeć jak ta osoba. Tak było i w moim przypadku. Mam znajomą
na Fb, która kocha i uwielbia "tonnerki" i obawiam się, że ta jej fascynacja
zainfekowała mnie:)
   Wracając do początku. Kupowałam od innej znajomej lalkę barbie i jak zwykle
zapytałam, czy ma jeszcze jakąś ciekawą pannę do sprzedania. Okazało się, że ma.
Kiedy pokazała mi 5th Avenue Fever Layne Reese, moje serce szybciej zabiło
i przepadłam. Kiedy przyszła, błyskawicznie bo już na drugi dzień, mojej radości
nie było końca. Bardzo chciałam się dowiedzieć jaki to model lalki Tonner.
Znajoma od której ją kupiłam nie wiedziała, internety nie pokazywały, bo nie
wiedziały czego dokładnie szukam. I znów niezawodny okazał się Fb.
Kiedy pokazałam pannę na grupie, z prośba o identyfikację, odezwała się
kolejna znajoma, która miała kiedyś taką lalkę. Co więcej. Ona miała właśnie
TĘ - MOJĄ lalkę. Jakie dziwne czasem bywają losy lalek. Możecie moją
pannę podziwiać na najbardziej kolorowym blogu -  klik .
   A ponieważ, jak wiecie cierpię na zespół niespokojnych rąk a panna
nie miała za dużo ciuszków na mróz, wydziergałam jej na drutach bluzeczkę
z kamizelką, czapkę-turban oraz, żeby nie zmarzły jej łapki - mitenki;).
   Fart chciał, że dziś napadało troszkę śniegu i choć słońca nie było za wiele,
 zawsze to światło dzienne lepsze od sztucznego, zabrałam moją Tonner Reese
na sesję. Oto kilka zdjęć z tej sesji.
   Zapraszam.