Blog o lalkach i ciuszkach dla lalek, robionych przeze mnie na szydełku i na drutach. W blogu wykorzystuję moje lalki oraz czasami lalki mojej córki. Wszystkie zdjęcia użyte w blogu są mojego autorstwa. Nie zgadzam się na ich kopiowanie ani rozpowszechnianie, bez mojej wiedzy i zgody.
Translate
niedziela, 8 stycznia 2017
Zimowy ból głowy.
Ten dzień nie należał dla Fergie do udanych. Od rana źle się czuła
a trzeba było zrobić tyle rzeczy. Pranie, odkurzanie, noszenie
drewna do kominka, no i odśnieżanie.
Poprzedniego wieczoru napadało tyle śniegu, że trudno było
przejść chodnikiem, więc chcąc nie chcąc, Fergie musiała
zabrać się za robotę.
Piesek Fergie - Biszkopt, był zadowolony, bo lubił
kiedy jego pani spędzała dużo czasu z nim, na świeżym powietrzu.
Biegał, wesoło merdając ogonkiem, kopał w śniegu, zanurzał pyszczek
w śniegowym puchu.
Jego pani natomiast nie było tak wesoło. Ciężka praca spowodowała
paskudny ból głowy i kiedy Fergie wróciła do domu, marzyła tylko
o położeniu się do łóżka.
- Fergie, co Ci jest?
- Proszę, nie świeć mi w oczy. Tak bardzo boli mnie głowa.
- A może po prostu przemarzłaś? Zrobię ci pysznej herbatki z miodem i cytryną.
- No i jak? Lepiej ci?
- Dziękuję. Jesteś taka kochana. Już czuję się znacznie lepiej.
- Chodź do mnie Biszkopciku. Pani czuje się już o wiele lepiej i za chwilę
możemy wyjść na spacer....
Taka oto historyjka. Przy okazji chciałam pokazać Wam sweterek,
który zrobiłam Fergie na drutach oraz kocyk z kwadratów babuni.
Właśnie kończę pasującą do kocyka poduszeczkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam takie kocyki i sweterki :) Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja również pozdrawiam. Ostatnio zakochałam się w takich "babcinych" kocykach. Kończę podusię i jednocześnie robię kolejny kocyk dla zaprzyjaźnionej lalkowiczki.
OdpowiedzUsuńnie ma to jak herbatka podana z miłością!!!
OdpowiedzUsuńBiszkopcik słodziutki - kocyk rozczula - ale
to obraz w tle najbardziej mnie intryguje ♥
A bo widzisz Inuś, to było tak: kiedyś wyciągnęłam farby akrylowe i razem z dziećmi zaczęliśmy malować. Dzieci tam swoje roboty, kucuki. A, że ja zawsze miałam słabość do rosyjskich malarzy (znaczy do ich dzieł:) to trzasnęłam sobie taki landszafcik na podstawie pewnego dzieła. Wiesz, brzózki, zima, niebo. Na mnie to bardzo działa. Taka "słowiańska dusza" we mnie tkwi. Mam jeszcze schowane inne obrazki ale jakoś tak nie śmiem pokazać.
Usuńi mnie te brzózki bardzo rozczulają -
Usuńz okruchów wspomnień przywołuję obraz
mej Matki, który właśnie był zapełniony
brzozami, maleńkim strumyczkiem przez
las przecinającym pastelowe runo...
żałuję, że nigdy nie trafiło do mnie
to malowidło - jak zresztą i obrazy
Dziadka - Pradziadka?, który swe prace
wystawiał na Rynku Starego Miasta W-wy...
pokazuj śmiało swój malowany świat - jeśli
nie dla innych - to choć dla mnie, iście
rozmarzonej, kochającej przyrodę kobiałki!
Kocyk jest po prostu piękny! Fajowa historyjka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńPiękny sweter i kocyk - śliczności ;-) Cieszę się, że znalazłaś sposób na lalkowy ból głowy ;-) Widać, że i Biszkopcik ucieszył się z powrotu do zdrowia swojej pani :-) Przyjemne wnętrze :-) Świnka z mikrofonem mnie rozbroiła :D :D :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak naprawdę to mnie bolała głowa ale przygotowywanie zdjęć uleczyło ból. Zauważyłaś świnkę! To Rosita z filmu Sing. Taka mama, pani domu, która pragnie śpiewać...
UsuńDziękuję. Tak naprawdę to mnie bolała głowa ale przygotowywanie zdjęć uleczyło ból. Zauważyłaś świnkę! To Rosita z filmu Sing. Taka mama, pani domu, która pragnie śpiewać...
UsuńPS - I kwiatek w szklanej doniczce też cudny i flakoniki na perfumy! :-)
OdpowiedzUsuńBiedna :-( Bolała Cię głowa :-( No, ale dobrze, że to już przeszłość (mam nadzieję). Uściski :-)