Oto moja najpiękniejsza lalka, jaką kiedykolwiek miałam.
Dostałam ją jako bardzo mała dziewczynka. Tak mała, że nie pamiętam
okoliczności w jakich stałam się jej dumną posiadaczką. Ale było to
na pewno jeszcze zanim moim dziecięcym pokojem zawładnęły
samochodziki i inne raczej chłopięce zabawki.
Ciekawe jest to, że w dzieciństwie nigdy nie nadawałam imion
swoim lalkom i innym zabawkom. Ta lalka tez nie miała imienia.
Na potrzeby dzisiejszego posta nazwę ją Kluską. Dlaczego Kluska?
Bo ma taki fajny, dziecięcy brzuszek, przypominający kluskę:)
Kluska nie była moją ukochaną lalką. Kochałam tak naprawdę tylko
jednego, małego misia, który jeździł ze mną wszędzie i tylko on
miał prawo spać w moim łóżeczku zawsze. Kluskę traktowałam
raczej z podziwem i pewnym dystansem, ze względu na jej urodę.
Ktoś powie: "E tam, wcale nie jest ładna, jest wiele ładniejszych."
Ale uwierzcie mi, w latach 70-tych, to była jedna z najładniejszych,
polskich lalek. Ze względu na mój podziw, Kluska była mało
"bawiona" i do dziś wygląda praktycznie jak prosto ze sklepu.
Jedynie rzęsy trochę jej się przerzedziły.
Kluska została wyprodukowana w Polsce. Znawcy na pewno będą wiedzieć gdzie.
Na pleckach posiada sygnaturę "Miś". Ma około 55 cm. Zrobiona jest z celuloidu.
Jej ręce spięte są wewnątrz gumką. Lalka ma ogromne, niebieskie oczy, które
zamykają się po przechyleniu jej do tyłu.
Nie bardzo pamiętam, jakie było jej firmowe ubranko. Kojarzy mi się
kolor niebieski. Jakaś krateczka, koronka? Ja ubrałam ją w szydełkową
sukienusię i tak przetrwała do obecnych czasów.
Postanowiłam odświeżyć moją pannę.
Pierwszy raz zdjęłam jej firmowe buciki, żeby wyprać skarpetki.
Umyłam jej włosy i zaczęłam przebierać w stroje,
jakich do tej pory nigdy nie miała. Teraz ma pełną szafę ubrań.
Dziś Kluska zaprezentuje się w nich Wam.
Większość ubranek pochodzi z kolekcji Build-a-Bear, które po niewielkich
przeróbkach dopasowałam do figury Kluski.
Zapraszam na pokaz ubiorów Kluski.
Kluska idzie do przedszkola.
Po południu pora na zabawę na placu zabaw.
Jeśli pada deszcz, Kluska nie rezygnuje ze spaceru po parku.
Zakłada wtedy swój strój przeciwdeszczowy.
Kiedy Kluska ma urodziny, jak każda dziewczynka, chce być pięknie ubrana.
Najbardziej lubi sukienkę z Hello Kitty i cekinowe bolerko.
A w czym Kluska chodzi do teatru lub opery?
Oczywiście w wieczorowej sukni.
- Klusko. Nie zapomnij torebki!
Wakacje? Pora na plażę!
Kto w tym roku rozda gwiazdkowe prezenty?
Oczywiście - Kluska w stroju Mikołajki:)
Klusko! Kąpiel gotowa!
Wskakuj w piżamkę i idziemy spać.
- Klusko. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
- Chciałabym być kobietą sukcesu.
- Ooo. Życzę Ci tego. A teraz śpij już. Słodkich snów.
Dobranoc Klusko.
Kluseczka jest urocza. :) Masz szczęście, że tak wspaniale się zachowała.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że moja tak krótko ze mną była, ale rzeczy z których wyrastałam od razu były uznawane za zbędne. Pamiętam, że moja miała blond włosy, białą falbaniastą sukienkę i białe plastikowe buciki, a nazwałam ją Kasia.
O. Ja również przeżyłam oddawanie "zbednych" zabawek. Trauma pozostała do dziś. Dlatego oddanie niepotrzebnych zabawek moich dzieci jest z nimi szczegółowo konsultowane bez nacisków z mojej strony. Skoro to ich zabawki, niech oni decydują co zostawić a co nie. Kluska zachowała się chyba ze względu na swoją urodę. Ja bardzo ją szanowałam i nie pozwoliłam jej oddać. Dzięki temu jest nadal ze mną i tak wygląda.
UsuńMiałam taka samą lalkę.Moja nazywała się Liliana.Dostaĺam ją ,gdy miałam 4latka.Było nas pięcioro dzieci,więc moja nie miąła szans przetrwać,ale pamiętam, że gdy miałam 14 lat to jeszcze była u nas w domu.
UsuńPiękna panna :) i fantastycznie się przechowała :) to prawie cud !
OdpowiedzUsuńFajnie tak sobie powędrować do krainy dzieciństwa i powspominać :)
Garderobę Kluseczka ma pierwsza klasa :)
To nie cud. To raczej szacunek do tego co się ma. To się przekłada na wszystko co posiadam. Zdobywane ciężką pracą rzeczy, po prostu się szanuje. Nie ważne czy to ponad 40-to letnia lalka czy prawie 25- letnia lodówka. Kurcze. Mam ciuchy jeszcze ze studiów!!! Poprane, wyprasowane. Jak nówki.
UsuńFajna ta Twoja Kluska. Naprawdę, świetnie zachowana.
OdpowiedzUsuńPokaz mody rewelacyjny, a panna Kluska genialnie sprawdziła się w roli modelki.
Ta sesja to takie uchonorowanie Kluski. Podziw dla niej pozostał we mnie do dziś. Chociaż tyle mogłam jej dać od siebie.
UsuńPiękna i w świetnym stanie zachowana :) Tyle ubranek ma, jak jej zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńFakt. Niektóre, w ludzkim rozmiarze sama chętnie bym ubrała😊
Usuńbardzo fajna kolekcja ciuszków a lalka naprawdę b. ładna
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję 😊
Usuńnie znałam takiej pannicy!
OdpowiedzUsuńTwoja ma to szczęście, że
nie tylko ładnie zachowana
ale i wystrojona, że hej!
Może nie uwierzysz ale tylko ja taką miałam na całym osiedlu. Poczatkowo z rzadka woziłam ją w lalkowym wózeczku po podwórku uważając żeby nic jej się nie stało. Potem lalki zastąpiłam rowerem, procą, łukiem, piłką i łyżwami i Kluska tylko obserwowała moje poczynania z szafy, na której siedziała😉
Usuńuwierzę jak najbardziej!
Usuńważne, że nie wygoniłaś
Jej na fali Dorastania :)
Nigdy w życiu! !!
UsuńSliczna <3 I ile ma ubran !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTo uczta dla moich oczu i serca !!! DZIĘKUJĘ !!!!
OdpowiedzUsuńNie jestem znawcą ale myślę, że "misiem" sygnowała lalki Metalowa (?!) Spółdzielnia Inwalidów w Węgrowcu .
Cieszę się, że Ci się podobało. Gdzieś znalazłam notkę nt. tej spółdzielni ale nie byłam pewna dlatego nie zamieściłam tej informacji w poście. Ale to jest możliwe ponieważ te lalki miały w sobie mechanizm "płaczący" z takim napisem. Moja ma z tyłu dziurę, może moi rodzice wyjęli mechanizm?
UsuńZachwycający post! Początek nie wskazywał na taką różnorodność! Nasyciłaś mnie zarówno samą uroczą Kluseczką jak i prześlicznymi - dla niej - ubrankami! Kapitalny wpis! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobało. Również pozdrawiam:)
UsuńPiękna lalka :D
OdpowiedzUsuńa ile ma ubrań łoo!
Pozdrawiam :)
Piękna. Również pozdrawiam:)
UsuńŚliczna laleczka :-) Ja także miałam swoją ulubioną lalę. To była radziecka lalka, która miała w sobie takie mechanizm, że gdy jej się podniosło rękę, mogła iść, kiedy się za tę rękę trzymało. W dodatku wołała "mama!" kiedy się ją przechyliło. Miałam ją jakieś 30 lat i... zaniosłam do pracy. To był błąd. Moja 30-letnia laluszka została zniszczona w jeden dzień przez dzieciaki z grupy koleżanki. Uderzyły nią o ścianę i ... rozbiły głowę. Myślałam, że się zapłaczę. Ręce mi opadły. :-(
OdpowiedzUsuńTo co piszesz jest straszne. Wyobrażam sobie co musiałaś przeżywać. Dzieci są czasami okropne. Czemu wielu rodziców nie wychowuje teraz dzieci tak, jak nas się wychowywano, że cudzą rzecz należy szanować bardziej niż swoją. Moja córka jak nosiła barbie do przedszkola to przynosiła z pogryzionymi przez koleżanki rączkami. Jak to zobaczyłam, to wytłumaczyłam córce, żeby nie nosiła do przedszkola zabawek bo będą zniszczone. Szkoda wielka... Te radzieckie lalki pamiętam bardzo dobrze. (Podobnie działa Barbie Moovin Groovin). Te lalki były duże i piękne. U nas na osiedlu nawet chłopcy je mieli. Może mamy bardziej chciały je mieć;)
Usuńhorror! tyle lat opieki i uczucia
Usuńkontra ten jeden feralny dzień...
Okazuje się, że to nie jest polska lalka a rumuńska Aradeanca.
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że to nie jest polska lalka a rumuńska Aradeanca.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że to nie jest polska lalka a rumuńska Aradeanca.
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że to nie jest polska lalka a rumuńska Aradeanca.
OdpowiedzUsuńMam taka. Dostałam ja kiedy mialam 8 lat. To nie jest polska lalka tylko rumuńska. Wokół misina jest napis firmy,ktora wytwarzala te lale.
OdpowiedzUsuńMożna im myc wlosy. Ja to robie tak jak sobie. Letnią woda,szamponem i potem odzywka. Po spłukaniu i lekum osuszeniu recznikiem pozdrawiam je do wyschniecia w loczkach. Wtedy sa najpiekniejsze.
Mam taka. Dostałam ja kiedy mialam 8 lat. To nie jest polska lalka tylko rumuńska. Wokół misina jest napis firmy,ktora wytwarzala te lale.
OdpowiedzUsuńMożna im myc wlosy. Ja to robie tak jak sobie. Letnią woda,szamponem i potem odzywka. Po spłukaniu i lekum osuszeniu recznikiem pozdrawiam je do wyschniecia w loczkach. Wtedy sa najpiekniejsze.