Właściwie nie obchodzę Halloween. Kupowałam słodycze
i robiłam stroje dzieciom tylko ze względu na nie.
Jako człowiek starej daty, świętem był dla mnie pierwszy
i drugi listopada. Dni zadumy, wspominania już nieobecnych
bliskich a nie zabawa, śmiechy, chodzenie od domu
do domu z prośbą o cukierki. Może dlatego, że nie lubię słodyczy?...
Dzisiaj postanowiłam zrobić kilka zdjęć Rhei, może nie
w klimacie halloween ale trochę mroczniejszych.
Jako dynie posłużyły mandarynki:) Wszak kształt i kolor
mają podobny, za to proporcje bardziej pasujące do Rhei.
Zapraszam.
Sesja rewelacyjna. Wykorzystanie mandarynek w roli dyń to świetny pomysł. Stylizacja anny bardzo mi się podoba i idealnie wpasowała się w klimat.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa 😊
UsuńZdjęcia super ;). Mandarynki są niezastąpione w zastępowaniu dyń :D.
OdpowiedzUsuńHehe😄
UsuńSliczna sesja <3
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńŚwietny pomysł na sesję!
OdpowiedzUsuńOczy i trumienka dodają dreszczyku. :)
Jej! Zapomniałam napisać. Trumnę zrobił mój mąż dla monsterek córki. Ma już kilka dobrych lat (trumna nie córka)😉 i trochę się zniszczyła. Ale to dodało jej tzw. patynki😊
UsuńGenialne fotki. A te patrzalki mandarynkowe :-D super!
OdpowiedzUsuńHe.he. Dziękuję 😅
Usuń