Pewnego dnia wybrałam się do Sh a tam wśród pluszowych misiów
mignęła mi blond czuprynka jakiejś lalki. Po wydostaniu jej ze sterty
zabawek okazało się, ku mojej wielkiej radości, że czuprynka
należy ni mniej ni więcej, tylko do oryginalnej Roszpunki
Disney Animators.
Zaraz zaczęłam oglądać lalkę na wszystkie strony,
szukając defektów, które zadecydowały o oddaniu jej przez poprzedniego
właściciela ale nic nie znalazłam, poza tym, że była trochę brudna
i miała poczochrane włosy.
Zapłaciłam za nią całe 26 zł. i pobiegłam
do domu gdzie zafundowałam laleczce mycie, czesanie, pranie
i prasowanie ubranka. Kiedy panna była już czysta, pachnąca,
wyczesana i odziana, popatrzyłam w te jej duże zielone oczyska...
i przepadłam. Zakochałam się w niej na zabój.
Co te animatorki maja w sobie takiego? Czy te ogromne oczka,
czy pulchne pysie, czy zadarte noski? Nie wiem. Może wszystko
na raz powoduje, że trudno przejść obok nich obojętnie.
Roszpunka zajęła należne jej miejsce a żeby jej się nie nudziło,
otrzymała do zabawy swoją mini Roszpunkę:)
Prześliczne obie. Tak, jak kocham rude włosy u lalek, tak kocham zielone oczy. :)
OdpowiedzUsuńŚliczna! Ja też się daję złapać na te ich buźki, gdybym mogła, to bym kupiła chyba wszystkie. Choc dla mnie nr jeden jest Jasmine, kiedyś na pewno będę ją mieć. :)
OdpowiedzUsuńPiekne obydwie <3 Moja ciagle stoi z mini koltunem na glowie ;) Zupelnie nie mam czasu sie za nia zabrac ;)...
OdpowiedzUsuńGratuluję zakupu :)
OdpowiedzUsuńRoszpunka jest najpiękniejsza, ze wszystkich Disney-owych księżniczek :D
ha! nawet łysą Roszpunkę bym zatargała
OdpowiedzUsuńdo domku - tak jak piszesz - pucołowate
pysiałki, rozczulające noski i przepastne
spojrzenia potrafią zawładnąć na amen!
cudownie, że natrafiłaś na Nią i to w tak
świetnym stanie - Jasminkę mam ale mini,
ze względu na mało miejsca do składowania
plastikowego piękna - zdecydowałam się
ograniczyć duże disneyki do 3-4 ale już
malutkie nie mają u mnie limitu :DDD
Super zdobycz :D Jest taka ładniutka :D
OdpowiedzUsuńŚliczniusia!
OdpowiedzUsuńCałkiem sympatyczna! :D.
OdpowiedzUsuńGdybym ją spotkała na żywo, też bym nie przepuściła okazji! Tym bardziej, że jest cała i zdrowa! No i taka śliczna! Ze swoją mniejszą Roszpunką wygląda słodko!
OdpowiedzUsuńŚliczna :D. Urocza. Także nie potrafię przejść obojętnie koło dinsey animators. Tym sposobem trafiła w moje ręce Arielka pomazana długopisem(wszystko zeszło) z obciętymi włosami :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest urocza i jak pięknie doprowadziłaś ją do ponownej świetności! Urocze laluszątko o hipnotyzujących oczkach. Ileż to można radości znaleźć w ciucholandach ;-) Buziaki!
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak na nią kiedyś chorowałam :-) Ja bym dodała jeszcze do jej cech ten słodki grymas, który sprawia, że się chce ją przytulić :-)
OdpowiedzUsuńCUDOWNA !!! Też mam na nią chrapkę :):)
OdpowiedzUsuń