Moje panny Ana i Hana to lalki, które nie potrafią
usiedzieć na miejscu. Ciągle gdzieś je nosi.
Niech Was nie zwiodą ich słodkie pysie.
Te panny mają tyle energii, że mogłyby zastąpić
kilku chłopców. Lubią jeździć rowerami,
wspinać się po drzewach i zwiedzać ciągle nowe
miejsca.
Wczoraj byłą niedziela. Piękna słoneczna pogoda
zachęcała do spacerów. Ana i Hana wystroiły się
w nowe ciuszki. I gdzie wylądowały w swoich
śnieżnobiałych ubrankach? Nad rzeką, gdzie leżały
ścięte drzewa. No po prostu musiały się na nie wspiąć.
Dziewczyny czekały też na nową koleżankę, czyli lalkę mojej córki.
Jest to hybryda Made to Move i Fashionistki, o wdzięcznym imieniu
Suellen. Dziewczyna o iście brazylijskim temperamencie, która
uwielbia kuse bluzeczki i inne ciuszki bardziej odsłaniające niż
zasłaniające jej kształty. Można by powiedzieć, że odkąd zgubiła
kilka kilogramów, postanowiła chwalić się płaskim brzuszkiem.
A oto ona. Poznajcie Suellen.
Córka prosiła, żebym przed zamianą ciał zrobiła pamiątkowe zdjęcia,
uwieczniające Suellen sprzed "operacji":) a także "dawczynię" ciałka,
piękną Azjatkę Mtm.
Dopiero teraz zauważyłam, że pomimo uśmiechu Suellen wygląda jakby
trochę się bała tego co ją czeka. Na szczęście "operacja" się udała.
Suellen korzysta z nowego ciałka. Myślę, że jest zadowolona.
Jej ciało dostanie jakaś inna panna, a głowa Azjatki powędruje
na inne ciałko. O czym poinformuję Was w przyszłości:)
Hana i Ana szybko zaprzyjaźniły się z Suellen i znalazły wspólny
język.
Trzy panny z temperamentem. Ciekawe co z tego wyniknie
w przyszłości, kiedy dołączy do nich nie mniej energiczna Nina.
Już to sobie wyobrażam.