Translate

wtorek, 10 stycznia 2017

Śnieżynka Снегурочка



    Dziś pokażę Wam nietypową lalkę, którą dostałam w tym roku
pod choinkę. Jest to figurka Śnieżynki, znanej w Rosji bohaterki
przepięknej bajki. Ta figurka, to tak na prawdę świeczka ale jest
tak urocza, że postanowiłam Wam ją pokazać i przy okazji przypomnieć
Wam bajkę o Śnieżynce.
A ci z Was, którzy jej nie znają, może chętnie poczytają.
    Dzisiejsza, zimowa aura była wprost wymarzona do wykonania kilku zdjęć,
tej nietypowej świeczuszce.

    Zapraszam więc do czytania i oglądania zimowych zdjęć.
Bajka to mój wolny przekład.

   Dawno, dawno temu, żyli sobie dziadek i babcia. Wszystkiego mieli
pod dostatkiem: i krówkę, i owieczkę i kotka na piecu mieli ale nie mieli dzieci.
A bardzo chcieli mieć syneczka lub córeczkę.


   Pewnej zimy napadało śniegu po kolana. Wybiegło mnóstwo dzieci
na ulicę. Zaczęły obrzucać się śnieżkami, jeździć na sankach a kilkoro
z nich ulepiło śniegowego bałwana.
    Dziadek obserwował dzieci przez okienko i mówi do babci:
- Cóż tam żono, siedzisz taka zamyślona, na cudze dzieci przez okno
   spoglądasz. Chodź, wyjdziemy i my na dwór, rozruszamy stare kości.
   Ulepimy i my własnego bałwanka.
Powiedziane - wykonane.



   Poszli staruszkowie do ogródka i ulepili śniegową dziewczynkę.
W miejscu oczek, wstawili dwa niebieściutkie koraliki, wylepili policzki
i nosek, zrobili też czerwoniutkie usteczka.
    Ach jaka śliczna dziewczynka - Śnieżynka!



Patrzą na nią i napatrzeć się nie mogą. A oglądają, a zachwycają się.
Dziewczynka jak żywa.






   Nagle Śnieżynka uśmiechnęła się, zamrugała oczkami, poruszyła się
i poszła poprzez ogród, prosto do domu staruszków.




   Babcia z dziadkiem ze zdziwienia jakby przyrośli do ziemi.
- Dziadziu! - krzyczy babcia. - Przecież mamy żywą córeczkę! Śnieżynkę!
  Właśnie weszła do naszego domu!
Pobiegli za nią do domu. Ależ było radości!
   
   Rośnie Śnieżynka nie dniami a godzinami. Każdego dnia jest piękniejsza.
Oczy ma niebieściutkie jak paciorki, cera bielutka jak śnieg, usteczka czerwone
jak kalina, włosy złote jak dojrzałe łany rosną do pasa.
Tylko policzki ma bledziutkie jakby żadnej kropli krwi w nich nie było. Ale i tak
jest cudna!

    Aż tu wiosna przyszła, wszystko rozkwitło, wyleciały pszczółki z uli
na łąki, skowronek zaczął śpiewać. Wybiegły dziewczęta na pola, śmieją się,
śpiewają wiosenne piosenki.



   Tylko Śnieżynka ucichła. Buźka jej pobladła, oczka przygasły.
Siedzi tylko w domu, przez okno na dwór spogląda i płacze.

Przyszło lato. Zakwitły kwiaty w sadach i na łąkach. Słoneczko przygrzewa.
Dojrzewa zboże na polach. Śnieżynka poczuła się jeszcze gorzej. Ciągle od słoneczka
ucieka, cienia szuka, denerwuje się i słaba taka, że tylko kiedy deszczyk
pada, czuje się trochę lepiej.



Dziadek z babcią wzdychają, martwią się.
- Zdrowa jesteś córeczko? - Zdrowa mamusiu, zdrowa tatusiu.
Ale Śnieżynka na dwór nie wychodzi, chowa się w kąciku.

   Pewnego razu przyszły koleżanki. Zawołały Śnieżynkę
- Śnieżynko! Chodź z nami.
  Idziemy do lasu nazbierać jagódek, malinek i poziomek.
Wołały, prosiły. Ale Śnieżynka nie chciała iść do lasu, nie chciała
iść na gorące słoneczko.
Dziadek z babcią namawiają: - Idź córeńko z koleżankami. Pochodzisz
po powietrzu, pooddychasz, pośmiejesz się. - Idź, idź. Zaraz poczujesz się lepiej.

  Wzięła więc Śnieżynka koszyczek, poszła do lasu z koleżankami.
Dziewczęta tańczą, śpiewają, śmieją się, jagody zbierają, wianki plotą.
Ale nie Śnieżynka. Usiadła sobie w cieniu, sama na brzegu źródełka,
ręce w lodowatej wodzie zanurza, bawi się wodą.

   Aż nadszedł wieczór. Dziewczęta zmęczone usiadły, wianki na głowy
pozakładały. Rozpaliły ognisko z suchych gałązek. Znów śpiewają,
przez ogień skaczą.

    Zawołały dziewczęta Śnieżynkę. Podeszła do nich wystraszona.
Patrzy na ognisko, boi się. Bledziutka cała ze strachu.

A koleżanki wołają wesoło: - Skacz Śnieżynko, skacz! Nie bój się!

Śnieżynka podbiegła do ogniska i skoczyła.
Zasyczało nad ogniem, zatrzeszczało i Śnieżynka zniknęła.
Nad ogniskiem pojawił się mały biały obłoczek.
Poleciał obłoczek wysoko w niebo.
Przeleciał nad laskiem, nad łąką, nad domem babci i dziadka.
Roztopiła się Śnieżynka.......






                                                                 KONIEC


W poście wykorzystałam fragment zdjęcia ze strony:
www.books4kid.com/snowmaden/


7 komentarzy:

  1. Красивые фотографии!!!
    Мне всегда было жалко Снегурочку в этой сказке) Это прекрасная сказка с печальным концом)
    Piękne zdjęcia !!!
    Zawsze żal Śnieżki w tej opowieści) Jest to piękna bajka ze smutnym zakończeniem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Bajka o smutnym zakończeniu ale jakże piękna. Lubię ją od dzieciństwa. Czytałam ją po polsku i po rosyjsku. Oglądałam ją też w wersji animowanej. Za każdym razem coś mnie szczypie w gardle.

      Usuń
  2. kocham tę opowieść - niezależnie od słów
    w niej użytych - wersji animowanych kilka -
    zaś z ludzkimi aktorami przynajmniej jedną -

    urocza Twoja Śnieżynka - idea panienki świeczki
    stanowi trochę ironiczny aspekt Jej istnienia -
    wszak od ognia właśnie zginęła...

    powstaje całe mnóstwo fantazyjnych i baśniowych
    świec - świec, których szkoda zapalać - dlatego
    przestałam je nawet odwiedzać w sklepie - nie
    mam miejsca i warunków do przechowywania woskowych
    cudów bez uszczerbku na ich urodzie, niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie chce jej zapalić. Niech moja Śnieżynka trwa...

      Usuń
  3. Zrobiłaś przepiękne zdjęcia z iskrzącym, magicznym śniegiem :-) Jestem zachwycona :-) Ciekawa figurka :-) Panna jak znalazł do zimowej sesji foto :-)

    OdpowiedzUsuń