Translate

czwartek, 1 lutego 2018

Little fairymermaid czyli "Kto mi dał skrzydła?"


Kochani Lalkowicze!

    Zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby Arielka
zamiast ogona miała skrzydła?
Jak potoczyłaby się jej historia?
Czy pokochałaby Eryka?
Przecież miałaby i nogi i skrzydła.
Więc po co byłby jej książę, który nawet nie potrafiłby latać?
Niechcący stworzyłam związek marzycielki z realistą:):):)

    Takie i inne pytania nasunęły mi się, kiedy znalazłam dziś
na strychu "starą" Arielkę od Simby, którą wiele lat temu,
kupiłam z drugiej ręki swojej córce. A, że nie mogłam odnaleźć
jej ogona ani sukienki, przewrotnie ubrałam ją w strój wróżki.
Przynajmniej pasuje kolorem do włosów syrenki.

   Jak Wam się podoba Little Mermaid w takim wydaniu?



16 komentarzy:

  1. Analizowanie historii Arielki ze skrzydłami mnie przerosło. :) Pozostanę przy wersji Disney'a. ;)

    Ale Little Mermaid fajnie wygląda ze skrzydełkami. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta skrzydlata wersja skojarzyła mi się ze starym anime "Generał Daimos", w którym skrzydlata panna pokochała Ziemianina. :)
    Wróżka urocza, może tylko przydałaby się jej jakaś spódniczka z tiulu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie znam tego anime ale zapytam córki, ona bardziej się orientuje w tym temacie. Spódniczka? Pomyslę:)

      Usuń
  3. Straciła ogonek, zyskała skrzydełka. Coś za coś. :) Sama lalka urocza, zdecydowanie wolę stary mold Stefki od obecnego. Ciuszek pasuje do włosów, a Arielka bardziej kojarzy mi się z rudymi niż niebieskimi włosami. Jako wróżka jest OK. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ie przepadam za nowym moldem Stefki. Jest jakiś taki płaski, bez wyrazu a makijaż wygląda jak kalkomania a nie malunek. Uważam, że sporo straciła na zmianie wizerunku.

      Usuń
  4. Mysle ze dzieki skrzydelka polecialaby prosto do zamku Eryka

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba się bardzo!
    Zgadzam się z Naną- jakaś spódniczka byłaby dobra do całości.

    OdpowiedzUsuń
  6. rozpatrując związek Arielki z Erykiem w kontekście
    typowania "realista-marzycielka" - skłaniam się ku
    tezie, iż jest całkowicie odmiennie - to Syrenka
    przemyślała na chłodno swe szanse i poświęciła ile
    tylko mogła - Eryk zaś bez głębszej analizy oddał
    swe serce i ciało ułudzie, w którą uparcie wierzył,
    czyli sprytnej kusicielce tak chętnej na tron też :)

    wszak jak czytamy - Książę związał się z kobietą,
    której nie mógł mieć we wspomnieniach, bo Jej tam
    po prostu nie było - poszedł na łatwiznę i wybrał
    pełnosprawną obywatelkę (mówiła i to wystarczyło,
    by przegadać zakochaną i nieszczęśliwą niemowę)

    ech, życie, okrutne życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo to ciekawe, co piszesz Inko. Jakoś tak nigdy tej bajki nie interpretowałam. Za to Kopciuszka czy Śnieżkę tak. Ileż wyrachowania i chłodnej kalkulacji w takim Kopciuszku, ileż kłamstwa, fałszu i obłudy. Przebrała się za kogoś kim nie była, po to by zdobyć księcia. Po balu wróciła do domu i kłamała w żywe oczy, że nigdzie nie była. Choć może to też instynkt samozachowawczy. A my myślimy "jaki biedny Kopciuszek". A czy pantofelek zgubiła, czy zostawiła specjalnie, żeby książę go znalazł? Z kolei Zła Królowa w Śnieżce. Nikt jej nie lubi. A co ma powiedzieć piękna niegdyś a dziś starzejąca się kobieta? Do tej pory podziwiana i uwielbiana, kiedy nagle jej miejsce na piedestale urody zajmuje jakaś smarkula. Ja nigdy nie byłam pięknością ale słyszałam, że im kobieta piękniejsza, tym trudniej akceptuje procesy starzenia i mogę wyobrazić sobie co Zła Królowa czuła. Zresztą, gdyby tak przeanalizować inne bajki, możemy dojść do naprawdę ciekawych wniosków, niekoniecznie zgodnych z obowiązującymi opiniami dotyczącymi tzw. dobra i zła.

      Usuń
  7. panienka w Twojej wersji przywodzi mi raczej
    Lazurrę - uskrzydloną wróżkę, dla wygody
    śmigającej bez spódnicy :)

    niebieskie włosy zawsze mnie rajcowały -
    pierwszy raz widzę retroStefkę taką :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Sliczne skrzydelka na slicznej dziewczynie <3 A u mnie biedna blekitnowlosa Stefcia ciagle jest syrenka ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdaje mi się, że była taka Barbie dla dziewczynek, która miała w zestawie i ogon, i skrzydła. Mi się to zawsze będzie kojarzyło z rybami wdzięcznie nazwanymi "ptaszorowate", które mają płetwy niczym skrzydła i mogą się na jakiś czas wzbijać w powietrze ;-) Mimo tego Stefcia jest słodka, nawet twarzowy ten niebieski ;-)

    OdpowiedzUsuń