Tę piękną góralkę z polskiej firmy Krawal
dostałam w prezencie, będąc małą dziewczynką.
To jedyna lalka z dzieciństwa, która zachowała oryginalną fryzurę.
Miała jeszcze białe skarpetk i brązowe
kierpce a we włosach czerwone wstążeczki.
Góraleczka ma już swoje lata, dobrze ponad
czterdzieści. Widać to szczególnie po bluzeczce,
która straciła już swoją biel.
Ale podobno są sposoby na odzyskanie bieli.
Lalki z tamtego okresu często traciły rzęsy.
Mojej też trochę rzęs brakuje.
Lalka nie stała w witrynie. Była bawiona
a potem leżała w kartonie. Przeżyła trzy
przeprowadzki ale nadal się trzyma.
Fajnie, że ją zatrzymałaś. Krawalki mają specyficzne rzęsy. Trzeba kupić jakąś szczotkę z czarnym "włosiem" i można po jednej dokleić za pomocą Magika. Można też wymienić całość. Bluzeczki wybielam w OXY albo w Vanishu. Na uszycie kierpców na pewno znajdziesz tutka w necie. A najważniejsze, że Góralka, jak to twarde góralskie kobitki, trzyma się dobrze. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie dobre rady. Będę wypróbowywać.:)
UsuńTaka Krawalka to skarb! Żałuję, że moje polskie lalki nie uchowały się do obecnych czasów.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to zostawiłam sobie wszystkie moje najukochańsze lalki. Nie miałam ich dużo. Krawalka to jedna z nich.
UsuńŚwietnie zachowana, pozazdrościć tylko...
OdpowiedzUsuńZa ładna była. Ja raczej szanowałam swoje zabawki, nie miałam ich zbyt dużo.
UsuńZawsze w takich momentach tęskno mi się robi za moimi lalkami z dzieciństwa. Kto wtedy myślał, że dziś to będą prawdziwe rarytasy...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :(
UsuńWspaniale, że ją zachowałaś! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś odnawiałam dokładnie taką samą. :) Niestety, bluzeczka rozpadła się w rękach, musiałam szyć nową.