Translate

czwartek, 23 lutego 2017

Annabell Tween


    Witajcie!

  W ubiegłym tygodniu wybrałam się do ulubionego lumpka,
żeby zobaczyć, czy znajdę jakąś wspaniałą zdobycz, w postaci
cudownej laki barbie, na przykład z lat 70-tych.
 Ha, ha. To był żart.
Jeszcze nigdy takiej w lumpku nie znalazłam. Ale co jakiś czas
udaje mi się upolować ciekawą panienkę. Tak było i tym razem.
   Na półce, wśród pluszaków, leżała sobie golutka, dosyć duża
lalka. Coś podpowiadało mi, że nie będę żałowała zakupu.
Specjalnie jej nie oglądałam, bo miałam niewiele czasu.
Włożyłam ją więc do koszyka, zapłaciłam i przytargałam do domu.
Dopiero tu miałam czas, żeby ocenić moje znalezisko.





   Jak widzicie, lalka była w dobrym stanie. Była trochę brudna. Miała brudne i lekko
skołtunione włosy. Na główce miała sygnaturę 2010 Zapf Creation.



Znawczynie już wiedzą a laikom, takim jak ja, wyjaśnię, że trafiła mi się lalka
Annabell Tween Zapf Creation.


Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.homebargains.co.uk/products/1947-annabell-tween-doll-pink-coat.aspx

   Po wizycie w domowym Spa, lalka choć nie do końca doczyszczona
 ponieważ niektóre brudki nie dały się zmyć i będzie trzeba zastosować jakiś silniejszy
środek; z umytymi i rozczesanymi włosami, prezentuje się tak:


   Czyli kupiłam sobie 42 centymetrowego golaska.
 I pozostałaby taka goluśka, jak ją Zapf Creation stworzył,
gdyby nie moja nieoceniona córka.
Wynalazła wśród swoich ubranek dla lalek cudowne ciuszki: spodnie,
kurteczkę z kapturem i spódniczkę. Ja naprędce zrobiłam pannie bluzeczkę
ze skarpetki. Największy problem był z butami. Bo niby skąd wziąć takie
kajaki? Butów mi nie brakuje ale te które mam, weszłyby jej może na duży palec:)
Na szczęście znalazłam buciki od mojej starej laki z dzieciństwa. Są wprawdzie
odrobinę za duże - ale SĄ.

Teraz możecie zobaczyć Annabell w całej krasie:)





  Lalka ma sztywne ręce, które jednak odginają się w ramionach we wszystkie strony.
Nogi jak u barbie, odginają się do przodu i tyłu oraz na boki a także lekko zginają
się w kolanach.






   Moja piękna Anna, ma równie piękne oczy. Na razie panienka zostanie ze mną.
Mam zamiar wyposażyć ja w szafę pełną ciuchów. Może kiedyś puszczę ją w świat...


Pozdrowienia!!!

10 komentarzy:

  1. Ale fajniutka :) ma taką optymistyczną buzię :) ale figla w oczach też ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Jest w niej coś takiego miłego. Chce się ją mieć.

      Usuń
  2. ładniutką sylwetką może się poszczycić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję jeszcze jednego innego nabytku i to w dodatku tak urodziwego :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ma śliczne oczy ale po za tym do mnie nie przemawia. Gratuluje zdobyczy bo jest ciekawa :)Co do zdobyczy z lumpków to jeszcze ci się pewnie trafi Barbie z lat 70 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest śliczna i znowu kochana! Jej nieszczęśliwy pobyt w sklepie "rzeczy porzuconych" dobiegł końca i dziewczynka może cieszyć się nowym domkiem. Lubię takie szczęśliwe zakończenia... Ślicznie ją odnowiłaś. Aż oczka jej się śmieją. Wiem, że lalki to tylko kawałki plastiku i sztucznych włosków... Ale... zawsze im współczuję, kiedy leżą samotne i zapomniane w ciucholandach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ayu. Jednak nie zgodzę się z Tobą (chyba pierwszy raz) ale myślę, że i Ty wcale tak nie myślisz. Może dla innych lalki to kawałek plastiku. Dla nas, lalkarek, do których tak naprawdę już od dawna nieświadomie się zaliczałam - lalki mają duszę. One żyją, mają swój świat, swoje marzenia. Lalki ode mnie trafiały zawsze do kogoś. Wiedziałam, że ten ktoś godnie się nimi zaopiekuje. Dlatego te ciucholandowe sierotki, oddane a często po prostu wyrzucone, nie mogą pozostać skazane na łapki, które je porysują, obetną włosy, pogryzą ręce. Musimy je ratować!!! Musimy zasłużyć na ten ich blask w oczkach...

      Usuń