Translate

środa, 23 sierpnia 2017

Wakacje Niny - Gdańsk ul. Mariacka.


   Kolejnym miastem na mapie Polski, które odwiedziła ze mną Nina
był Gdańsk. Nie będę rozpisywać się na temat zabytków i atrakcji
tego miasta, bo przecież każdy je zna.
   Zabrałam Ninę na najładniejszą w/g mnie ulicę Starego Miasta
czyli na ulicę Mariacką. Tylko jedna ulica oddziela ją od najbardziej
ruchliwej i obleganej przez turystów ulicy Długiej oraz
Długiego Targu a zawsze, kiedy na niej jestem, czuję jakbym
nagle trafiała w inny świat. Lubię przychodzić tam w porze,
kiedy ruch zwiedzających już słabnie. Podziwiam stare kamienice,
przedproża, kamienne rzygacze, schody, metalowe kraty i zdobienia.
    Na ulicy Mariackiej, w jej piwniczkach ale nie tylko, znajdują się
wspaniałe sklepiki z bursztynami, rękodziełem i pamiątkami.
Właśnie tam, oddycham atmosferą starego, mieszczańskiego
Gdańska. Będąc tam, czuję się jakbym podróżowała w czasie.
   I dlatego właśnie tu a nie na Długim Targu, postanowiłam
sfotografować Ninę.
   W czasie sesji podeszła do mnie miła pani. Zaciekawiona, pochwaliła
stylizację Niny ale stwierdziła, że tu, na tej ulicy moja lalka lepiej
prezentowałaby się w naszyjniku z bursztynów. Następnym razem będę
pamiętać. Nieco później przechodziła młoda Japonka. Ona również
pozytywnie zareagowała na Ninę. Z potoku jej słów wyłowiłam:
"Barbie i sweety". Pod koniec przechodziły dwie młode krajanki
z telefonami w dłoniach. Nie chcę pamiętać co mówiły. Cóż, nie każdy
rozumie moje hobby....
    Ale wracając do Niny. Myślę, że bardzo podobało jej się miejsce,
które jej pokazałam. Zatem, zapraszam do obejrzenia zdjęć.










I na koniec, a jakże - symbol Gdańska. Żuraw. Nie mogło go zabraknąć;)


13 komentarzy:

  1. Ładne zdjęcia ☺ Ja nie mam odwagi robić tak zdjęć. Nawet rodzina mi przeszkadza jak patrzą mi na ręce ☺ Najbardziej lubię fotografować lalki w miejscach pustych od ludzi. Smutne jest to, że swój swojemu brzydko dogaduje a ludzie z innych krajów inaczej reagują. Wiadomo, że to nie jest regułą ale jak widać zdarza się... Ale i ja napiszę: sweet barbie ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich chwilach przypomina mi się piosenka: "Róbmy swoje". I robię swoje. Nie ma co się przejmować kimś, kto być może nawet nie ma żadnego hobby. Pokonaj swoje opory. Wyjdź w plener. A co tam. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Myślę, że warto.

      Usuń
  2. dobrze czynisz - lepiej pamiętać te dobre
    chwile i reakcje na nasze hobby - Nina
    cudnie się prezentuje na gdańskim bruku!

    bursztyny do takiej urody - jak najbardziej ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Dla niektórych to coś ciekawego, inni z kolei się śmieją...Nie to jest jedak ważne. Gdybym zwracała na innych uwagę ta sesja by nie powstała. Szkoda by było. Czas pomyśleć o prawdziwej biżuterii dla moich panien. Bursztyny? Czemu nie.

      Usuń
  3. Nina wspaniale prezentuje się na zdjęciach.W tej sukience wygląda obłędnie!
    Ja reakcją ludzi na ulicy dawno przestałam się przejmować,nie zwracam uwagi na uszczypliwości,choć rzadko się zdarzają.
    Pozdrowienia!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że Nina dobrze się bawiła :D. Gdańsk jest piękny ^^.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super sesja zdjęciowa! A głupimi komentarzami nie ma co się przejmować, bo ludzie którzy mają hobby i żyją z pasją nie powiedzą złego słowa, a wręcz tak jak te dwie panie podejdą z zainteresowaniem do tematu :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) No cóż, jest jak jest. Masz rację, tylko ktoś kto ma jakieś zainteresowania lub hobby zrozumie innego hobbystę. A inni. Ich życie jest chyba trochę niepełne. Ich strata. Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia :) Robiąc zdjęcia lalkom w plenerze czasami mam ochotę nakręcić ukrytą kamerą film o mijających mnie ludziach ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nina prezentuje się naprawdę świetnie! Zrobiłaś kapitalne zdjęcia i cieszą mnie, bo niestety nie byłam jeszcze w Gdańsku. Nie przejmuj się przechodniami, tylko "rób swoje" :)))

    OdpowiedzUsuń