Tak się składa, że bardzo lubię marynistyczne klimaty oraz zestawienie granatu
z bielą i odrobiną czerwieni. A skoro już tak wsiąknęłam w robienie sukienek
dla sosików, takiej typowo marynarskiej także nie mogło zabraknąć.
Sesję chciałam zrobić na plaży ale pogoda jest niefartowna i trzeba było
popstrykać zdjęcia w domu. Na szczęście Gremlinek nie nudził się.
Dostał cały plac zabaw tylko dla siebie, więc chyba nie będzie się
Wam tak źle oglądało. Zapraszam.
P.S. 1 Obiecałam Gremlinkowi nowe PORTKI:)
P.S. 2 Ciuszki dla Barbie już zrobiłam. Czekają na fotki.
Ależ to jest słodziaczek !
OdpowiedzUsuńTo prawda!!!
UsuńCudny!
OdpowiedzUsuńCudny Gremlinek i sukienusia :0) ale berecik mnie powalił :0)
Pozdrawiam serdecznie :0)
Ad.ps2.
Ja również od tygodnia siedzę i szyję dla lalek ;0)
Prześliczna :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas :-)
Dodałyśmy ten blog do ulubionych.
OdpowiedzUsuńJaki fajny plac zabaw! I morskie klimaty też super.
OdpowiedzUsuńChętnie pojechałabym nad prawdziwe morze, choć zmroziły mnie zdjęcia dzikich tłumów na plaży. Już sobie wyobrażam ile będzie potem zakażeń. :(
i ja lubię morskie klimaty,
OdpowiedzUsuńna Twojego uniwersalnego
modela nie mogę się nagapić ♥
Jakie ma śliczne zabawki w morskim stylu. :)
OdpowiedzUsuńSoso zawsze poprawia mi humor tym swoim słodkim uśmiechem.
OdpowiedzUsuńGremlinek świetnie wygląda w marynistycznym kompleciku.
Normalnie, japa mi się śmieje do tego Słodziaka!
OdpowiedzUsuń