Translate

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Mariana czyli nie mam co na siebie włożyć.


       Przedstawiam Wam Marianę.

   Mariana to lalka barbie Made to Move, którą zachwyciłam się od pierwszego
wejrzenia, kiedy zobaczyłam ją na blogu koleżanki lalkowiczki.
Wiedziałam, że muszę ją mieć i kiedy znalazłam ją w ToysRUs, od razu
kupiłam dwie, bo mojej córci też się panienka bardzo podobała, no i żeby
uniknąć kłótni ;), czyja będzie.

    Jest to jedyna z panienek MtM, która bardzo mi pasuje w cukierkowo-pastelowych
barwach. Kolor jej ciała jest ciemniejszy od typowych blondynek barbie, włosy
to pasemka jasnego i platynowego blondu. Są miłe w dotyku. Trafiła mi się
laleczka bez tzw. klejogluta. Całości dopełniają oczy w kolorze orzechów laskowych.
Jednym zdaniem, Mariana jest jedyna w swoim rodzaju.

   Jeszcze nie zdążyłam uszyć jej specjalnych ciuszków, tylko dla niej
dlatego dziś wystąpiła w pożyczonej sukienusi i pończoszkach.

Wygląda trochę jak lolitka ale taki był mój cel. Chyba oglądam za dużo anime:)













4 komentarze:

  1. w towarzystwie roślinności śmiało
    może uchodzić za słodką Calineczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marianna jest w tej stylizacji świetna!
    Miło dzielić pasję z Córeczką, pozdrawiam Was obie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta lalka sama w sobie jest zachwycająca, a jeszcze w Twojej stylizacji nabrała specyficznego, delikatnego charakteru. bardzo mi się podoba pomysł i wykonanie! Urocza panienka i urocze ubranko :-) Buziaki! Wszystkiego lalkowego z okazji Dnia Lalkowego Blogera!

    OdpowiedzUsuń